Test kierownicy MTB – XLC HB M16
13 maja, 2021Dobór kierownicy jest dziś niełatwym zadaniem. Dawniej było to prostsze – w zamierzchłych czasach każdy z „barankiem” był profesjonalny, a kto używał prostej kierownicy – tylko udawał. Wraz z nadejściem rozkwitu MTB wszystko się zmieniło, a dziś, parę dekad dalej, rowery toczą się na kołach jak kiedyś, ale kierownice zmieniły się nie do poznania. Tak jak i my, nasze wymagania, potrzeby i świadomość tego, do czego potrzebujemy roweru. Każdy bowiem jest inny, każdemu sprawia przyjemność co innego, każdy potrzebuje innej jazdy, by odczuć z niej satysfakcję.
Na całe szczęście wybór kierownicy nie definiuje w nas profesjonalisty i amatora, więc możemy wybierać będąc tym kompletnie nieobciążeni. To plus naszych czasów. Minus – to fakt, że oferta sięga ogromnych zakresów, pojawiły się nowe materiały, wykonanie, ceny, możliwości. Warto pamiętać, że często mniej znaczy więcej, a prostota jest istotą elegancji. W naszym wypadku – także funkcjonalności, ergonomii i wytrzymałości. Takie idee przyświecały zapewne producentom wielu modeli kierownicy. Jednym z nich jest XLC HB-M16, stosunkowo niedroga kierownica rowerowa przeznaczona do jazdy MTB i XC. Czy prostota dorównuje jej funkcjonalności? Mamy nadzieję, że nasz krótki test pozwoli Wam uzyskać odpowiedź.
XLC HB-M16 – prosty plan, proste wykonanie
Prosty plan ma zawsze więcej szans powodzenia – nie ma co się w nim zepsuć. Tak zbudowana jest XLC HB-M16. Kierownica wykonana jest ze stopu aluminium o oznaczeniu 7050. Przeciętnie uzdolniony inżynier jest w stanie Wam gruntownie opowiedzieć co mówi to oznaczenie – a mówi, że do stopu użyto cynku (cyfra 7), a 50 to zawartość procentowa aluminium w stopie – w tym wypadku to 99,50%, to tak drogą ciekawej dygresji. Aluminium jest w konstrukcjach rowerowych materiałem oczywistym – lekkie i wytrzymałe doskonale uzupełnia bądź zastępuje stal.
XLC wykonało kierownicę HB-M16 dodatkowo w technologii potrójnego cieniowania. Nie dawajcie się zbijać z tropu technicznym żargonom – chodzi przede wszystkim o to, aby zmniejszyć wagę danego komponentu, więc tam gdzie przenosi największe obciążenia, jest grubszy, a tam gdzie nie musi tego robić – jest cieńszy. Cała tajemnica. Tyle teorii, praktyka wygląda następująco: XLC HB-M16 jest lekka, bardzo szeroka (ma 780mm) z możliwością skrócenia – ma przejrzystą podziałkę na końcach, sprawia wrażenie wykonanej solidnie i mocno. Wznios wynosi 25mm, a kierownica jest gięta pod kątem 9 stopni. To dość średni zakres, który zapewnia odpowiednią uniwersalność i sztywność jednocześnie.
Cała konstrukcja występuje w kilku podstawowych, ciekawych kolorach – od białego po czerwone, dla nas najprzyjemniej wyglądał model o jasnozielonej, intensywnej barwie, ale równie ciekawe są choćby niebieska i tytanowa. Cena – 150zł. Średnica mocowania – 31,8mm. XLC nie chce tym modelem zmieniać kwadratury koła i wymyślać świata na nowo – to porządny, solidny średniak który zapewni nam odpowiedni komfort, stabilne trzymanie i nie będzie kosztować majątku. A jak sprawdza się w praktyce?
Prosta kierownica XLC w praktyce
Nasz zielony model zainstalowaliśmy na rowerze. Padło na prosty model, tak aby pasował do kierownicy charakterem – Romet Orkan. Zamieniliśmy tylko wspornik – na XLC ST T14: kosztuje niewiele ponad 80zł, a umożliwia bardzo dużą regulację w zakresie 60 stopni, więc łatwiej nam było ustawić kierownicę XLC HB-M16 tak, by pasowała nam podczas jazdy. ST T14 jest dedykowanym wspornikiem dla średnicy 31,8mm, więc tu z współpracą nie było żadnego problemu, podobnie jak z instalacją na rurze sterowej.
Nasze polsko – niemieckie małżeństwo technologiczne po kilku zabiegach było gotowe do jazdy i ruszyliśmy w trasę. Wybieraliśmy raczej mniej utwardzone drogi, które przy aktualnej aurze zrobiły się jeszcze mniej utwardzone. Kierownicy nie przycinaliśmy. W każdym zakresie pracy sprawiała wrażenie solidnej i trwałej – nie uginała się, nie dobiegały nas żadne trzaski, niepokojące przesunięcia czy widoczne uszkodzenia. Kolorystyka świetnie zgrała się z ciemnymi, zadziornymi akcentami Orkana i tylko tryskające wkoło błoto przypominało nam, że wiosna obecnie przebywa wciąż na przedłużonym lockdownie.
Trasa wiodła przez las, więc XLC HB-M16 miała okazję sprawdzić się podczas intensywnego manewrowania po wąskich ścieżkach, jeździe po korzeniach (i gruzie, co ciekawe), głębokich kałużach, a że solidnie niedawno powiało, również mniejsze gałęzie padały łupem przedniego koła Orkana. Po dwóch godzinach jazdy i pokonaniu 33 kilometrów w terenie nasze wnioski są następujące:
- żaden z mechanizmów na kierownicy nie przesunął się; na pierwszym postoju dokręciliśmy manetki hamulców – warto sprawdzić czy pierwsze dokręcenie jest tym właściwie mocnym; poza nimi zarówno gripy, jak i manetki przerzutek pozostały na miejscu;
- kierownica właściwie przejmuje obciążenia i umożliwia sterowanie rowerem w każdym terenie dając poczucie stabilizacji i pewności;
- dla wysokich osób z długimi rękoma będzie idealna, dla niższych może być wymagane przycięcie końcówek;
- gruz w lesie zwłaszcza na obrzeżach świetnie nadaje się do testów amortyzatorów rowerowych;
Mechanicznie i wytrzymałościowo nie możemy nic XLC HB-M16 zarzucić – prosty, udany model, który rzetelnie spełni swoją rolę z większością rowerów i istniejących wsporników. Łatwa regulacja, bardzo pomocny jest środkowy pasek w designie kolorystycznym – dzięki niemu łatwo odnajdujemy fizyczny środek kierownicy. Wznios i kąty bardzo przyjemne dla cyklisty.
Elegant w błocie – czyli XLC HB-M16
To bardzo dobry wybór. Za cenę nieco ponad 150zł otrzymujemy niepozorny, ale bardzo trwały, solidny i wytrzymały model kierownicy. Dzięki przyjemnej geometrii doskonale sprawdzi się w rowerach MTB, XC czy enduro, ale także w większości rowerów które aspirują do roli bycia uniwersalnymi maszynami na co dzień – tak jak nasz Romet Orkan. Łatwa aplikacja osprzętu i gripów, lekka konstrukcja, niewysoka cena – możemy polecić każdemu, kto będzie potrzebował dobrej, niedrogiej kierownicy rowerowej.