A mówili – załóż ochraniacze na rower
21 grudnia, 2021Nie ma ideałów. Niech rzuci pompką ten, kto nigdy nie upadł. Albo kto upadł kiedyś i zapamiętał na długo swój lot i uderzenie. Och, ile byśmy wtedy dali za dobre ochraniacze na rower. Niestety, spora część dorosłej rowerowej populacji naukę o tym, że korzeń, pień, kamień i ubita nawierzchnia należą do niezwykle nieustępliwych przyjmowaliśmy na przysłowiowego „żywca”. Zasadniczo w milczącej aprobacie przyroda znosi nasze pojękiwania, stęki i zapewne mało wyszukane słowa po upadkach. No ale my, jak my – wstaniemy, otrzepiemy się i idziemy dalej jeździć. A dzieci? Ochraniacze dla dzieci na rower to dla nas szlaban na dramaty podczas jazdy i lamenty, gdy zostanie gwałtownie przerwana. Słowo. Spróbujmy więc znaleźć dobre remedium na nasze upadkowe troski.
Szkoła latania – czyli jak upada rowerzysta?
Na każdych zajęciach z karate czy dżudo, ale także zapasów i na przykład sambo uczy się, jak upadać. Instruktorzy tłumaczą, że plecy mają dużą powierzchnię i świetnie rozkładają ciężar. My, rowerzyści niestety nie mamy takich możliwości. Zazwyczaj nie ma wiele czasu na ocenę sytuacji, organizm broni się za pomocą odruchów – czyli wyciąga ręce by amortyzować upadek przy upadku na wprost. To naturalne, ciało bowiem bezwolnie będzie chronić głowę. Przy nagłej stracie kontroli i locie prostopadle do roweru, na bok, wyciągniemy łokieć – niezbyt przyzwyczajony do takich akcji.
Stawy łokciowe i kolanowe to nasze naprawdę wyrafinowane części ciała. Ich wysoki stopień mechanizacji, bardzo zaawansowane połączenia i współzależność kości, płynów stawowych spełniających rolę smarów pozwalają nam na ogromny zakres ruchów, z których zazwyczaj nie zdajemy sobie sprawy aż nastąpi ich uszkodzenie. Tak się niefortunnie składa, że każdy upadek rowerzysty wiąże się z narażeniem na niebezpieczeństwo albo jednego, albo drugiego stawu. Dlatego ochraniacze na rower, zwłaszcza przy jeździe która w swoje DNA ma wpisane upadki, jest działaniem nieodzownym. Ruszamy więc na zakupy!
Ochraniacze na rower – mtb bez ograniczeń
Jeśli chcemy jeździć na pełnej gamie swoich możliwości, sięgać trochę poza horyzont i smakować adrenalinę za pomocą wszelkich dostępnych nam zmysłów, musimy się chronić. Bez tego ryzyko zamieniamy na brawurę, a szaleństwo na głupotę. Rynek oferuje nam naprawdę ogrom możliwości – wystarczy określić, co chcemy chronić a gama produktów podsunie nam sama odpowiednie rozwiązania.
Idąc w kierunku najbardziej kompletnym, profesjonalnym, doskonałe rozwiązania są niemal całościowe. Mamy tu na myśli takie produkty jak koszulka z ochraniaczami na rower czy też potocznie nazywane „zbroje” będące zespołem współzależnych ochraniaczy klatki piersiowej, pleców, ramion i często sięgających aż do łokci. Tak opancerzony kolarz który uzupełni ten zestaw o kask, buty i ochraniacze na kolana – rowerowe podboje i szaleństwa ma na wyciągnięcie ręki. Technologia podała rękę potrzebom – sprzęt jest wygodny, lekki i wytrzymały. Cenowo też jest różnie i przestała to być domena zawodowego sportu, chociaż za markowy sprzęt trzeba odpowiednio zapłacić, w myśl świetnej idei, że nie stać nas na rzeczy tanie. Zwłaszcza w tak wrażliwej dziedzinie jak nasze własne bezpieczeństwo. Rzućmy okiem na ofertę renomowanego Foxa, mistrza w dziedzinie ochrony ciała na rowerze.
Zbroja na rower nie taka średniowieczna
Najwyżej plasują się w ofercie firmy: koszulka z ochraniaczami na rower MTB/XC oraz zbroje. Pierwsza reprezentowana jest przez wyśmienity, wysmakowany model Baseframe Pro D30 (1200zł) oraz jego wersję bez rękawów – Baseframe Pro D30 Vest (850zł). Oba modele to topowe wykonanie, łączące znakomite wykonanie i bogactwo rozwiązań. Wyposażone w ochraniacze łokci, barków, klatki piersiowej oraz centralny ochraniacz pleców będą wiernie służyć przez kilka intensywnych sezonów.
Zbroje to specjalność Foxa. Podstawowy jest genialny Titan Sport (660zł), występujący w różnych kolorach i do złudzenia przypominający ubrania motocyklowe, tak krojem jak i poziomem ochrony. Dla tych, którzy wybierają się na ekstremalne szlaki jest pancerz Buzer Raptor (890zł), lub tańszy Raceframe Impact (615zł).
Kamizelki ochronne lżejszą formą zbroi
O ile koszulka z ochraniaczami i kompletne zbroje nie pozostawiają nam wątpliwości, o tyle pancerze wykonane w formie zakładanych kamizelek wymagają uzupełnienia o ochraniacze na łokcie – rowerowe ubranie uczynią kompletnym i zapewniającym bezpieczeństwo. Fox ma tu dość bogatą ofertę. Profesjonalne będą Launch Pro D30 (550zł), ale równie dobre dostaniemy taniej: Enduro D30 za 350zł, Titan Pro Elbow za 240zł a bardzo przyzwoite Titan Sport Elbow za jedyne 140zł.
Ochraniacze na kolana, aby nam nie wypadły
Dobrze, mamy więc zabezpieczenie od pasa w górę. A co z kolanami? Jakie ochraniacze na piszczele rowerowe szaleństwa uczynią wolnymi od ewentualnego bólu (a wiadomo, piszczel może najtwardszych zmusić do łez)? Oto kilka propozycji. Fox proponuje w najwyższej półce cenowej model Launch Pro D30 (650zł), przeznaczony do takich rodzajów rowerowej pasji jak Freeride, Downhill, All Mountain, Trail i Enduro i w każdej z nich oferując maksymalną ochronę. Nieco niżej znajdziemy między innymi świetne Launch D30 i Enduro D30 za 400zł. Gotowi? Teraz możemy jechać naprawdę wszędzie.
A co z dziećmi? Ochraniacze rowerowe dla dziecka
Jasne, my się wybraliśmy, opancerzyliśmy a młodsi co? Wracać i pędem do sklepu. Pamiętajmy, że ochraniając naszych młodszych adeptów jazdy od skutków uderzeń i upadków (od samych uderzeń i upadków ochronić się nie da) podczas szalonych wypadów do lasu czy na pola, chronimy samych siebie i nasze rodziny od trosk, nerwów i strachu. To takie proste – i nie ma tu możliwości innej niż pełna zgoda. Zatem, jeśli zostajemy przy Foxie, co możemy polecić? Firma ma dla dzieci całkiem sporą ofertę. Jakie ochraniacze rowerowe dla dzieci możemy więc wybrać z oferty Foxa?
- Zbroja/Pancerz: jeśli koszulka to tylko Titan Sport Black w wersji junior, cena to około 550zł; zbroja: Junior Buzer Raptor Proframe LC (650zł)
- ochraniacze na łokcie: Junior Launch D30 Black YOS (300zł)
- ochraniacze na kolana: PeeWee Titan Junior (70zł) lub PeeWee 1 Titan (80zł)
Band on the run – czyli ochraniacze na rower dla dziecka i dorosłego
Dzięki stosowaniu współczesnych ochraniaczy możemy swobodnie poruszać się po trudnym terenie, szaleć w stylach freeride i enduro, nie bać się niebezpieczeństw downhillu czy szlakowego ultramaratonu. Wszystko oczywiście zależy od nas i musimy mieć na uwadze przede wszystkim własne poczucie bezpieczeństwa – nawet najlepsze ochraniacze nie zastąpią rozsądku, umiejętności przewidywania i wiedzy o tym, jaki ból i uszkodzenia mogą przynieść nieprzemyślane decyzje. Tak czy inaczej, w terenowej jeździe ochraniacze na rower są nieodzownym i fundamentalnym komponentem współczesnego kolarza i jego dziecka. Niech więc nikt nam nie powie sławnego „a nie mówiłem – załóż ochraniacze…”.