Hemoroidy a jazda na rowerze
10 września, 2021Hemoroidy – wstydliwy problem, którego nie wolno lekceważyć. Nieleczone doprowadzą nas na stół operacyjny i dopiero tam będziemy leczyć się i z nich, i ze wstydu. Z uwagi, że nadchodzi jesień i nasz komfort termiczny się zmniejsza, a chcemy jeździć zdrowo i długo, poruszymy dziś temat hemoroidów. Jak z nimi jeździć? Czy jazda na rowerze wyklucza tych, którzy na nie chorują? Czy mając takie schorzenie jesteśmy wyeliminowani z uprawiania ukochanej dyscypliny? Na szczęście nie, nie jest tak źle. Ale aby mieć pełny obraz, zastanówmy się z czym mamy do czynienia i jak temu zapobiegać, a jeśli jest już późno – jak to leczyć.
Żylaki odbytu – zmora siedzących
Schorzenie to powstaje wskutek osłabienia tkanek wokół odbytu i technicznie jest takim samym żylakiem, jaki powstaje na łydce czy udzie. Kiedy krew przepływa przez tkankę pod dużym ciśnieniem, a jesteśmy długo w pozycji siedzącej, napięta struktura naczyć nie wytrzymuje tego ciśnienia i ulega odkształceniu. Powstaje deformacja w formie narośli, która początkowo daje o sobie znać tylko w formie sporadycznego swędzenia – temat więc bagatelizujemy. Jednak ukrwione komórki wokół odbytu – nazywane fachowo guzikami krwawienniczymi – są nam niezbędne, aby utrzymać zawartość w środku do momentu wypróżnienia.
Hemoroidy na tych guzikach oznaczają brak szczelności, mięśnie zaciskają się więc mocniej, powodując większe ciśnienie, większe tarcie i więcej swędzenia i pieczenia, aż w końcu tkanka zaczyna pękać i objawia się to krwawieniem – najczęściej zauważamy to na papierze toaletowym. Zazwyczaj dopiero wtedy idziemy do lekarza, gdzie fachowy wywiad określi w jakim stopniu zaawansowania są hemoroidy (istnieje ich 4), i jaki sposób leczenia jest najlepszy. Początkowo oczywiście stosuje się leczenie zapobiegawcze i nieinwazyjne – najczęściej maści i kremy oraz czopki, połączone ze zmianą diety i ruchu.
Ruch bowiem jest naszym największym kumplem, jeśli chodzi o hemoroidy. One nie powstają z tytułu jego nadmiaru, ale braku. Osłabione siedzącym trybem życia tkanki nie wytrzymują napięć i ciśnienia – a uprawiający ruch, nawet regularny spacer mają przewagę. Ich ciało jest lepiej ukrwione, a tkanki odżywione i przystosowane do wykonywanych zadań. Również te w odbycie. Ruch to lepsze trawienie, więc brak zaparć, które są bezpośrednią przyczyną wypychania guzików krwawniczych w formie żylaków.
Hemoroidy a jazda na rowerze. Można czy nie można?
W zależności od tego, jak zaawansowana jest jednostka chorobowa, lekarz może nam zalecić ograniczenie bądź zaprzestanie jazdy na rowerze do czasu usunięcia problemu. W początkowej fazie, jeśli problem zdiagnozowaliśmy odpowiednio wcześnie jest szansa na łagodne traktowanie i będziemy mogli wsiąść na rower. A hemoroidy leczyć – można powiedzieć, równocześnie. Konieczne do tego będzie jednak odpowiednie siodełko, być może wizyta w dobrym serwisie rowerowym połączona z bikefittingiem. Siodło musi być dopasowane idealnie, aby:
- poprawić ukrwienie mięśni wokół odbytu
- ułatwić funkcjonowanie mięśni zwieraczy
- zapobiegać niedokrwieniu i cierpnięciu mięśni
- podeprzeć ciało mocniej niż w wypadku normalnego siodełka
Długotrwała jazda w mocno pochylonej pozycji, gdzie ciśnienie w omawianym miejscu zwiększamy tak przez wzrost tętna, jak i przyjętej postawy mogą być czynnikiem wywołującym hemoroidy. Zwłaszcza jeśli istnieją czynniki współistniejące jak dieta uboga w błonnik, zaparcia i siedzący tryb życia. „Pomagamy” także brakiem ogólnego ruchu i wsiadaniem na rower bez należytej rozgrzewki. Reasumując, jeśli podczas jazdy nie odczuwamy dolegliwości – mając oczywiście zdiagnozowane schorzenie – to jeździć jak najbardziej możemy.
Oznacza to, że schorzenie jest w stadium które nie będzie nam szkodzić – stosowanie leczenia objawowego, dieta i zwiększenie ruchu pomoże nam z problemem żyć i się go sukcesywnie pozbywać, co nie oznacza że możemy o nim zapomnieć. Pamiętajmy – warunkiem uprawiania jazdy na rowerze, obojętnie jakiej, jest szczere przyznanie się, czy problem podczas jazdy w ogóle istnieje i narasta. Jeśli tak – musimy rower odstawić, w przeciwnym wypadku prosimy się o kłopoty.
Hemoroidy a rower – jak powinny współpracować?
Powstaje więc pytanie – jak jeździć na rowerze z hemoroidami? Odpowiedzi jest dość dużo, ponieważ problem u każdego rowerzysty powinien być rozpatrywany indywidualnie. Wiedza pomoże nam zapobiegać, ale do sugestii musimy stosować się już sami. Przede wszystkim, kluczowy jest wybór siodełka – to element, który jak żaden inny ma wpływ na nasz komfort.
Siodełko rowerowe na hemoroidy nie jest dla nich żadnym panaceum – umożliwia nam jednak uprawianie jazdy, co w wielu przypadkach może być zbawienne dla pozbycia się problemu hemoroidów w ogóle dzięki intensyfikacji ruchu. W połączeniu z odpowiednią odzieżą techniczną, maściami i pozycją na rowerze możemy zachować umiarkowany optymizm. Oto czynniki, które powinny mieć dla nas fundamentalne znaczenie.
Od technicznej strony – najważniejszy dla nas element wyposażenia roweru. Musimy wybrać odpowiedni model – ponieważ jak wiadomo każda para pośladków to inna historia i kształt, nie da się ustalić pewnej prawidłowości: dla jednych lepsze będzie siodło twarde, dla innych nieco szersze i miękkie. Wybierajmy raczej modele żelowe niż piankowe – dłużej utrzymują korzystny dla nas kształt i wspierają anatomiczny ruch ciała. Dobre modele o potencjalnie dużych walorach dla omawianej kwestii to między innymi:
- Selle Italia SP-01 Boost Superflow, 765zł
- Accent Execute Carbon, 392zł
- Selle Italia Sportouring S7 7 Superflow, 230zł
- Selle Royal Respiro Soft Moderate, 180zł
- Sportourer FLX Man Gel Flow, 130zł
- XLC SA A22 All Season, 120zł
- ProX Angel, 131zł
Dieta. Bogata w błonnik. Redukujemy ilość ostrych potraw, jemy mniej i częściej, po każdym posiłku staramy się znaleźć 10-15 minut zanim usiądziemy. No i zmniejszamy ilość alkoholu w diecie.
Ćwiczenia. Ogólne ćwiczenia na pracę zwieraczy będą świetne – także dobry, intensywny spacer i trucht. Rewelacyjne byłoby pływanie, jeśli macie możliwości. Ważne, by był to ruch systematyczny.
Kosmetyki. Stosujemy cały szereg kremów celem nawilżenia powierzchni odbytu, zmniejszenia uczucia swędzenia. Zwiększamy też elastyczność tkanek i dbamy tym samym o to, aby schorzenie nie nawracało.
Lekarz. Obowiązkowo badajmy się po pierwszych objawach i diagnozie przy każdych badaniach kontrolnych. W połączeniu z ruchem i dietą kolejny sezon będziemy mądrzejsi i lepiej poradzimy sobie z ewentualnym nawrotem hemoroidów.
Leczenie hemoroidów
W zależności od stadium schorzenia stosuje się różne metody, które będą bezpośrednio wpływać na to, czy mamy jak jeździć na rowerze z hemoroidami. Kiedy zjawisko jest w pierwszym stadium, czyli odczuwamy świąd, swędzenie a przepisane leki przynoszą efekty w postaci braku tych objawów – możemy wsiąść na rower. Kiedy pojawia się krwawienie, jesteśmy w stadium drugim – dopiero po jego ustąpieniu i konsultacji wracajmy na siodełko.
Trzecie i czwarte stadium choroby hemoroidalnej oznacza że żylaki odbytu są już na tyle uciążliwe, że nie pozwalają na normalne funkcjonowanie na rowerze. Maści i czopki nie są już w stanie nam pomóc i potrzebna jest interwencja zabiegowa (stosuje się technologie laserowe, gumkowanie, zamrażanie). Jeśli jesteśmy w stadium czwartym, najpoważniejszym, guziki krwawiennicze są nieustannie na zewnątrz odbytu, ruch i wydalanie są utrudnione i przynoszą nam cierpienie – jesteśmy zdani na chirurga.
Hemoroidy a jazda na rowerze – Porzućmy wstyd
Profilaktyka jest zawsze lepsza niż leczenie choroby. Ma to znaczenie także w omawianym przez nas problemem hemoroidów na które jako rowerzyści jesteśmy narażeni i zmaganie z którymi jest dla nas dużo bardziej kłopotliwe z racji siedzącej pozycji podczas jazdy. Ważne jest jednak, aby problemu nie chować pod przysłowiowy dywan – ktoś z nas zawsze się z nim zetknie, więc gruntowna wiedza i przełamanie wstydu jest kluczowe. Lekarz pomoże nam określić stadium w jakim się znajdujemy, a odpowiedni kształt siodełka, treningu i naszego nastawienia pomoże nam zwalczyć problem i szczęśliwie o nim zapomnieć. Czego życzymy sobie i Wam.