Korba rowerowa – kręcenie bez tajemnic
14 lutego, 2022Wojtek Kurtyka, wybitny polski himalaista mówił że najważniejszym aspektem fizycznym jest współczynnik „korby do torby”, czyli siły i wytrzymałości do masy danego „zawodnika”. Korba rowerowa przyjmuje na siebie i naszą siłę, i wytrzymałość. Znosi duże obciążenia związane z pracą naszych nóg i jest jednym z najważniejszych elementów układu napędowego roweru, przenoszącym nasze fizyczne możliwości na koło. Spojrzymy dziś na to, co oferuje rynek, podpowiemy też po krótce jak dobrać korbę rowerową do naszego roweru i ją wymienić – zimowy czas to często okres remontowego upgrade’u sprzętowego w naszych rowerach.
Budowa korby rowerowej
Korba rowerowa ewoluowała razem z rowerem i wraz z jego rozwiniętą różnorodnością dostosowała się do różnych typów maszyn. Inne parametry będzie znosić wyrafinowana korba na szosę, inne na BMX, a jeszcze inne na jednoślady torowe czy też górskie.
Generalnie budowa korby rowerowej pozostała niezmienna. To ramiona na których oparte są pedały, oś suportu znajdująca się w elemencie ramy (tak zwanej mufie) która łączy ramiona po obu stronach roweru i umożliwia ich wspólną pracę oraz blaty napędowe, obsługiwane przednią przerzutką. Producenci szli jednak różnymi drogami – starsze modele były mocowane na tak zwany klin: w polskich jednośladach Rometu było to początkowo obowiązkowe. Potem pojawiły się połączenia na tak zwany kwadrat: oznaczały, że oś suportu kończyła się wypustką w tej formie. Nadal jest to obecne rozwiązanie, i w tańszych modelach rowerów wciąż popularne.
Długość ramion można dobierać – zazwyczaj do wzrostu. Im dłuższe, tym łatwiej przekazujemy siłę na korbę, ale kosztem kadencji. Podobnie ilość blatów dobieramy względem własnych preferencji.
Korba rowerowa – rodzaje i modele
W każdej z odmian rowerowej pasji praca nóg tylko pozornie jest taka sama. Inaczej naciskamy podczas jazdy terenowej, a inaczej na smukłej kolarzówce. Korby rowerowe przechodziły ewolucję zgodnie z wolą producentów. Starsze mocowanie na kwadrat powoli odchodzi w cień na rzecz mocniejszego wielowypustu, ale prędko pola nie odda – jest potężne, mocne, proste i nie wymaga wielu zabiegów konserwacyjnych. Zaawansowany wielowypust nie jest też uniwersalny.
Sam wielowypust też może się różnić w zależności od firmy. Na szczycie mamy trzy firmy: Shimano, SRAM i Campagnola. Shimano proponuje nam systemy oparte o wielowypust systemu Octalink. SRAM ma w ofercie system ISIS (mimo nietrafionej nazwy – bardzo skuteczny) – spotkamy go także w markach takich jak Dartmoor czy Truvativ. Octalink ma dwie generacje (V1 i V2) które ze sobą nie pracują. Gdzieś obok jest też system Potenza firmy Campagnolo – trochę inne podejście, bardziej wyrafinowane i obowiązkowe na szosę.
Najwyżej mamy oczywiście korby rowerowe zintegrowane z osiami suportu. Firmy proponują tu autorskie programy dopasowania (np. Rider Tuned w Shimano), ale same modele są drogie i przeznaczone do profesjonalnego zastosowania.
Dylemat korby do torby, czyli co wybrać?
Jaka jazda – taka korba. To proste i skuteczne rozwiązanie problematyki doboru właściwego modelu. Poruszajmy się w terenie, który znamy i rozumiemy – kupowanie sprzętu „na wyrost” lub co gorsza dla nazwy lub ilości tarcz to błąd. Pamiętacie boom na wieloblatowe korby które pojawiły się wraz z wczesnymi rowerami górskimi? No właśnie. Dziś system ucieka w drugą stronę – SRAM nieustannie rozwija swój sztandarowy napęd 1×11 – jeden blat z przodu, jedenaście zębatek z tyłu. Do tego dedykowany łańcuch z odpowiedniej grupy. Okazuje się, że tak potężny zakres w zupełności może wystarczyć, co oczywiście nie znaczy, że korby na dwa czy trzy blaty przestały być dostępne i potrzebne. Spójrzmy więc co oferuje rynek:
Korba rowerowa szosowa. Tu mamy naprawdę spory wybór:
- Shimano FC R7000 105, 580zł; oparta o system Hollow Tech II; dwa blaty, rewelacyjna jakość wykonania, kapitalna, lekka i mocna konstrukcja;
- Campagnolo Potenza Ultra Torque, ponad 1000zł; dedykowana na szosę i do napędów 11-rzędowych, z kutego aluminium, wytrzymała i wyrafinowana;
- Sram Force 1, około 1200zł; wysmakowany król jednoblatowych rozwiązań – genialna w swej prostocie i świetna pod każdym względem;
- Sram Red 22; ponad 2000zł; praktyczny i bezkompromisowy władca szosy – w pełni funkcjonalne 22 biegi (!!!), niespotykana, absolutnie topowa jednostka do ścigania, która stanowi wzór dla całego rowerowego rynku; drogo – ale naprawdę warto;
Korba rowerowa przełaj / MTB / turystyka. Najczęściej spotkamy tu systemy oparte o dwa lub trzy blaty. Tyle że tu naprawdę są one wykorzystywane w pełni.
- Shimano FC M131 Tourney, 65zł; najtańsza grupa sprzętowa Shimano – trzy blaty, prosta konstrukcja do obsługi maksymalnie 9 rzędów; w ogromnej większości w zupełności wystarczająca do radości z jazdy;
- Sram Rival 1, 770zł; z drugiej strony – drogo i 1×11, dedykowane na przełaj;
- Shimano FC CX50, 380zł; w systemie Tiagra – świetny dwublatowy napęd na przełaje, mniej zaawansowane górale i do turystyki;
- Shimano FC A073 Tourney, 220zł; dla turysty – trzy blaty o dużym zakresie, do obsługi 8-9 rzędów z tyłu;
Jak wymienić korbę rowerową?
Jeśli kusi Was zmiana korby na nową – nic trudnego. Nowoczesne systemy mocowania nie sprawiają problemu, o ile (i to jest naprawdę WAŻNE!) pozostajemy w jednym systemie. Mając na przykład dwublatową Tourney możemy zmienić ją na trzy blaty odkręcając dwie śruby mocujące korbę do supportu. Support i lewa strona korby zostaną nawet na miejscu (o ile np. nie zmieniamy długości ramion). Podróż do innego systemu mocowania to znacznie więcej problemów:
- odkręcenie korby
- wykręcenie kasety z mufy suportu
- dobranie odpowiedniego suportu do ramy i mocowania korby
- ponowny montaż całości
Oczywiście – zwiększa to koszty. Oznacza, że musimy taki zakup dokładnie zanalizować.
Korba a torba – siła a potrzeba?
Wymiana korby rowerowej to nie kłopot. Zarówno cenowo, jak i sprzętowo poradzimy sobie z takim zabiegiem. Jeśli zęby naszego napędu się starły, wymiana jest konieczna – trzeba tylko pamiętać, aby została dokonana w tym samym systemie sprzętowym. Dopiero posiadając taką wiedzę możemy wybrać się na zakupy.
A potem cieszyć jazdą. Powodzenia!